Rozdrażnienie, zmęczenie, bóle głowy, infekcje… Bardzo często objawy te określamy jako wiosenne przesilenie. – Aby bez nich i z pełną radością wejść w nową porę roku, warto po zimie nieco oczyścić organizm. Prawidłowo skomponowana, urozmaicona i zbilansowana dieta korzystnie wpłynie na naszą figurę, funkcjonowanie całego organizmu i – co najważniejsze – nasze samopoczucie! – radzi Patrycja Szewczyk-Nagietowicz z Centrum Dietetyki i Poradnictwa Żywieniowego w Radlinie.
Zima to okres, kiedy nie sięgamy po zdrowe jedzenie. Na talerzu pojawia się najczęściej mięso, potrawy tłuste, ciężkostrawne, po spożyciu których czujemy się ospali, ociężali. Częściej sięgamy także po niezdrowe przekąski i zdecydowanie więcej jemy słodyczy. – Poprzez takie jedzenie do organizmu dostaje się bardzo wiele toksyn, konserwantów, barwników, polepszaczy smaków, metali ciężkich i innych szkodliwych substancji. Gdy toksyn pojawi się zbyt wiele, organizm nie radzi sobie z ich neutralizacją, dając przy tym nieprzyjemne objawy, tj. rozdrażnienie, przewlekłe zmęczenie, bóle głowy – wyjaśnia Patrycja Szewczyk-Nagietowicz. Zmniejsza się również odporność organizmu, co zwiększa podatność na różnego rodzaju infekcje.
Po zimie warto więc oczyścić nieco nasz organizm z toksyn, ale należy to zrobić z głową! Dietetycy odradzają „modne” głodówki, czy jednodniowe diety owocowe lub warzywne. Głodówki powodują szybki spadek poziomu cukru w organizmie, zaburzenia elektrolitowe, a to nierzadko doprowadza do zasłabnięć i bólu głowy. – Podczas głodówek zwalnia się podstawowa przemiana materii, a to zwiększa tendencje do tycia. Natomiast jedno-, kilkudniowa dieta owocowa czy warzywna tak naprawdę nie robi nic złego, ale nie daje też korzyści. Bo choć warzywa i owoce bogate są w witaminy i błonnik, to dla prawidłowego funkcjonowania nasz organizm potrzebuje także białka i tłuszczu – zauważa dietetyczka z radlińskiego Centrum Dietetyki i Poradnictwa Żywieniowego. – Nie ma sensu stosować drastycznych metod, skoro możemy po prostu lepiej zbilansować naszą dietę – dodaje.
Jak zatem powinniśmy komponować nasze posiłki na przednówku, aby oczyścić organizm z toksyn i czuć się dobrze? Przede wszystkim zwróćmy uwagę na odpowiednią dawkę błonnika pokarmowego w diecie. – Jedzmy pełnoziarniste pieczywo, ryż i makaron, grube kasze. Sięgajmy często po warzywa i owoce, szczególnie zaś jabłka bogate w przeciwutleniacze i potas. Wybierajmy fermentowane produkty mleczne (czyli jogurty naturalne, maślanki, kefiry – przyp. red.). Codziennie wypijajmy co najmniej 1,5 litra wody mineralnej – radzi Patrycja Szewczyk-Nagietowicz. Unikajmy natomiast fast foodów, cukrów prostych zawartych w słodyczach i słodkich napojach. W zamian dostarczmy organizmowi sporej dawki witamin i składników mineralnych.
Komponując wiosenne menu, pamiętajmy, że po owoce nie można sięgać bez ograniczeń! Owoce zawierają sporo cukrów prostych i w nadmiarze mogą sprzyjać tyciu. – Cukry proste powodują wzrost poziomu glukozy w organizmie, na co trzustka odpowiada wyrzutem insuliny. Tak częsty wyrzut insuliny nie jest korzystny, gdyż doprowadzić może do insulinooporności, a w konsekwencji do gromadzenia nadmiaru tkanki tłuszczowej – wyjaśnia dietetyczka i zaleca, by owoców zjadać maksymalnie 300-400 g na dobę. Bez ograniczeń sięgajmy natomiast po warzywa, szczególnie te zielone.
Podczas zakupów wybierajmy polskie nowalijki, a nie importowane. Rzodkiewki kupujmy małe, ogórki na pewno bez folii i obierajmy je ze skórki. Zanim nowalijki na dobre zagoszczą w sklepach i na naszych talerzach, korzystajmy z zapasów. Jak najlepiej sprawdzą się mrożonki czy kiszonki. Zamrażanie zapobiega stratom witamin. Ważne jest to, żeby mrożonek nie rozmrażać przed gotowaniem, gdyż wtedy straty cennych składników będą znacznie większe. Z kolei kiszonki dostarczą witaminy C. W środowisku kwaśnym cenne składniki przetrwają przez długi okres czasu.
Pamiętajmy również, że pośród napojów najlepiej sprawdzi się woda mineralna, która wpływa na prawidłowy metabolizm. Absolutnie nie powinny się pojawiać napoje słodkie, gazowane, wody smakowe. Zawierają ogromną ilość cukru, mnóstwo sztucznych barwników, a także benzoesan sodu – jeden z najbardziej szkodliwych konserwantów!
– Polecam wody, ale zwracajmy uwagę na to, jaką wodę wybieramy – stwierdza Patrycja Szewczyk-Nagietowicz. – Ważne, by woda była mineralna, a nie źródlana, a niestety taką najczęściej wybieramy. Woda powinna dostarczać cennych składników, tj. wapnia, magnezu, potasu, a tych w wodach źródlanych jest niewiele – wyjaśnia. Powinniśmy wypijać 1,5 litra wody mineralnej każdego dnia. Gazowana czy niegazowana to natomiast kwestia gustu i stanu zdrowia. Smak wody możemy urozmaicić cytryną, pomarańczą i listkami mięty.
Pośród napojów dobry też będzie sok pomidorowy, który jest źródłem likopenu i sporej dawki potasu. Unikamy natomiast nektarów czy napojów owocowych, które są tylko rozcieńczonym sokiem z wodą i ogromną ilością cukru. Nie dostarczą witamin i minerałów, a dodatkowo picie ich w dużych ilościach może przyczynić się do nadwagi i otyłości.
W spożywanych pokarmach nie może zabraknąć błonnika pokarmowego, przeciwutleniaczy i potasu, które pomogą w usuwaniu toksyn i w przemianie materii. Błonnik wykazuje zdolność wychwytywania toksyn, metali ciężkich i zapobiega ich wchłanianiu w jelicie. Pobudza perystaltykę jelit, a tym samym chroni przed wystąpieniem zaparć, zapobiega również hemoroidom. Błonnik pokarmowy znajdziemy we wszystkich pokarmach pochodzenia roślinnego. Przeciwutleniacze, w które bogate są warzywa i owoce, likwidują natomiast skutki działania toksyn. Najwięcej przeciwutleniaczy posiadają jabłka, których skórka zawiera też pektyny. Te z kolei pomagają w usuwaniu z organizmu metali ciężkich.
Fot. Pixabay.com