Jak zwykle jesienią zaczyna się dylemat: zaszczepić się przeciw grypie czy nie? Czy szczepionki rzeczywiście są skuteczne?
Zacznijmy od samej grypy, która jest ostrą wirusową chorobą zakaźną, do tego niebezpieczną – do powikłań pogrypowych należą zapalenie płuc, oskrzeli, ucha środkowego, zatok, opon mózgowo-rdzeniowych i mózgu, mięśnia serca i osierdzia, rozregulowanie cukrzycy, nasilenie objawów niewydolności krążenia i choroby wieńcowej.
Światowa Organizacja Zdrowia informuje, że szczepieniom przeciw grypie powinno poddawać się corocznie 70 procent społeczeństwa, w tym trzy czwarte osób powyżej 65 roku życia. Statystyki podają natomiast, że szczepi się tylko 16 procent Polaków w wieku emerytalnym.
Jak skutecznie walczyć z gorączką
Przebieg samej grypy bywa uciążliwy, a objawy: dreszcze, gorączka, ból stawów i mięśni wywołują niemały dyskomfort. Ponieważ choroba jest wirusowa, nie leczy się jej antybiotykami, tylko zachowawczo. Można za to zapobiec jej szczepionką, co rok zmienianą w oparciu o wytyczne WHO, zawierającą rozszczepione szczepy wirusów, po podaniu której układ immunologiczny organizmu wytwarza własną obronę przeciwko chorobie. Odporność nabywamy po 2-3 tygodniach od zaszczepienia i trwa ona przez 6-12 miesięcy. Tym samym szczepionka chroni nas przez okres do jednego roku i dlatego szczepienia trzeba powtarzać co sezon.
Wiele osób zastanawia się, jak to możliwe, że zachorowały na grypę zaraz po zaszczepieniu. Owszem, dość często się to zdarza, ale winna nie jest szczepionka, a jedynie fakt, że musieliśmy już być w okresie wylęgania choroby przed zaszczepieniem – okres wylęgania trwa bowiem kilka dni.
Fot. Pixabay.com