Choć wydaje nam się, że przecież przestrzegamy zasad higieny, więc grzybica stóp, paznokci, włosów czy pochwy nie powinna nas dotyczyć, to jednak często właśnie osoby zdrowe i pozornie czyste i zadbane chorują na tę dolegliwość. Dlaczego?
Otóż, grzyby to organizmy, które bardzo łatwo się rozprzestrzeniają, ulubiły sobie szczególnie niektóre parte ciała człowieka, szczególnie te ciepłe, wilgotne i trudniej dostępne do umycia.
A my, jako ludzie społeczni, każdego dnia stykamy się, nawet fizycznie, przez kontakty bliskie, a nawet bardzo bliskie, bo seksualne, z osobami, które mogą być nosicielami grzyba. Taki kontakt to może być na przykład noszenie czyjejś nieupranej koszulki, czyichś butów czy klapek basenowych, pożyczenie komuś szczotki do włosów czy czapki, albo przypadkowe lub celowe użycie cudzego ręcznika czy gąbki do ciała.
Często zakażamy się też siadając na niezbyt czystych deskach klozetowych w publicznych toaletach, na których siedziało przedtem dziesiątki, jeśli nie setki osób od ostatniego mycia i dezynfekcji. Jednak czynniki ryzyka w zachorowaniu na grzybice mogą być nie tylko zewnętrzne. Niektóre antybiotyki mogą wywoływać drożdżycę, gdy mężczyzna ma uczulenie na lateks, a używa prezerwatyw – również może się jej nabawić.
Bardzo powinny uważać kobiety ciężarne, przez swoja osłabiona odporność i szczególny stan podatniejsze na zachorowanie, jak również cukrzycy, którzy w wyniku nieprawidłowego metabolizmu mają zachwiana równowagę całego organizmu.
Dlatego tez o grzybicach powinno się mówić otwarcie, bez skrępowania, lekarze powinni przestrzegać przed nimi swoich pacjentów, bo to choroba nieprzyjemna, swędząca i bardzo nieestetyczna.
Fot. Pixabay.com