Proces alergizacji zaczyna się już w czasie ciąży. Alergia pokarmowa zależy nie tylko od matki, ale także od ojca, od jego chromosomów, często uszkodzonych używkami.
Wielu rodziców zapewne nie wie, iż nieświadomie powodują powstawanie alergii u swoich dzieci. Złe odżywianie matki w czasie ciąży, palenie papierosów, alkohol, kawa w dużych ilościach, stres, a także charakter pracy – np. w kurzu powodują, że płód rozwija się już z pewną predyspozycją do alergii.
U dziecka matki, która paliła podczas ciąży, występuje większe prawdopodobieństwo alergii wziewnej. Objawia się to częstszym zapadaniem na nieżyty górnych dróg oddechowych, z tym, że zamiast typowych zapaleń, rozpoczynają się już procesy alergiczne. Najczęściej przebiegają one nagle, bez gorączki i ustępują po dwóch, trzech dniach, a dziecko może chorować w taki sposób nawet do kilku, kilkunastu razy w miesiącu.
Błędna diagnoza
I tu przeważnie zaczynają się pierwsze błędy w postępowaniu leczniczym; zwykle na początku jest to błędna diagnoza lekarza, który aplikuje dziecku antybiotyk.
Pamiętajmy, że dziecko rodzi się z pewną liczbą przeciwciał. Ale jest ona znikoma, tak, że utrzymuje się najwyżej do dwóch, trzech miesięcy. Jeśli w tym czasie dziecko nie dostanie kolejnych przeciwciał z mlekiem matki, poziom wrodzonych przeciwciał zacznie spadać, a że organizm nie ma skłonności do wytwarzania ich w wystarczającej ilości, dziecko zacznie chorować.
Z mlekiem matki
W okresie połogu odżywianie matki jest nadal bardzo ważne. Do mleka kobiecego przenika większość substancji, które dostarcza ona swojemu organizmowi. Wszelkie używki czy nieprawidłowa dieta matki w konsekwencji mogą zaszkodzić niemowlęciu. A niewątpliwą korzyścią dla małego dziecka jest karmienie mlekiem matki, które dostarcza mu już gotowych przeciwciał przeciwko różnych chorobom, w tym także alergicznym.
Fot. Pixabay.com